środa, 16 kwietnia 2014

How to hate the How i met your mother?

Uwaga! Post będzie zawierał spoilery. Dużo spoilerów. W sumie to post będzie się składał z samych spoilerów!



Serial How I Met Your Mother zaczęłam oglądać regularnie od 4 sezonu. Oczywiście wciągnęłam się dość szybko, bo przypominał mi mój ulubiony serial Przyjaciele. Miałam nadzieję, że tak jak Przyjaciele, HIMYM będzie trzymał poziom, a zakończenie stanie się szczęśliwe i przewidywalne. Niestety, tak się nie stało - twórcy postawili na zaskoczenie, zapomnieli jednak, że przeciągając serial w nieskończoność (serial początkowo miał mieć 5 sezonów), zmieniali się także bohaterowie a akcja zaczynała zmieniać swój tor.

Dochodzę do wniosku, że główną przyczyną tak nieudanego zakończenia było usilne przeciąganie serialu i fakt, że stacja wyrażała zgodę na następny sezon, dopiero w styczniu, czyli w połowie kręcenia poprzedniego sezonu. Scenarzyści musieli więc tworzyć niepotrzebne wątki, by jakoś zakończyć stary i zainteresować widza w nowym sezonie. Zaczęło powstawać mnóstwo tzw. odcinków zapychaczów, czyli takich odcinków, które nic nie wnosiły do głównej fabuły, a były jedynie kolejnym krokiem do końca sezonu. I tak właśnie połowa 9 sezonu przerodziła się w zapychacz (dłużąca się podróż Marshalla, przeciągająca się rozmowa z Lilly, wielkie rozterki sercowe i nieudana randka Teda).

Chcę się jednak skupić na ostatnich 40 minutach serialu, bo w nim twórcy starali się wszystko wyjaśnić.
Co mnie najbardziej zdenerwowało:

1. Rozwód Robin i Barneya 
Twórcy bardzo starali się nas przekonać, że Robin i Barney są dla siebie stworzeni, a w ostatnim odcinku okazuje się, że ich małżeństwo okazało się nieudane. Po co to całe małżeństwo? Nie wiem.

2. Odejście Robin
Przez tyle czasu nie przeszkadzał jej taki układ, ale oczywiście w 9 sezonie, po kilku latach Robin zaczyna uwierać to, że spotyka się z małżeństwem z trójką dzieci, byłym mężem i (jak się okazuje) miłością jej życia. Oczywiście telefon i internet nie istnieje, trzeba zerwać kontakt, ale przecież zawsze będą przyjaciółmi.

Barney - Idealny miesiąc i dziecko
Nie znamy matki dziecka (obawiam się, że serial How I Met Your Dad może być o Barneyu Stinsonie). Miałam nadzieję, że może to będzie Nora, którą bardzo polubiłam. 

zaręczyny i ślub Teda i Tracy
Twórcy chcieli nam pokazać, że nie wszystko jest takie, jakbyśmy chcieli. Ted zawsze marzył o pięknym ślubie i weselu, musiał z niego zrezygnować. A szkoda, bo kiedyś potrafił być taki romantyczny.

choroba i śmierć Matki

Moment, w którym poczułam się oszukana przez twórców. Oczywiście, znów dają nam lekcję, że nie wszystko w życiu układa się tak jak my chcemy, ale na Boga, to serial komediowy!
Zawiodłam się także, bo historia śmierci chłopaka Tracy była opowiedziana dłużej i bardziej wzruszająco, niż śmierć tytułowej bohaterki. Tu jest pokazana jedna scena, bez żadnych wyjaśnień, 5 minut przed końcem odcinka. 

Oczywiście koniec staje się bardziej oczywisty, bo przecież dzieci dochodzą do wniosku, że cała historia nie dotyczy ich matki a Robin. Ted się z nimi zgadza i historia zatacza koło. 
... i żyli długo i szczęśliwie. BĘC

4 komentarze:

  1. Jaka beznadzieja, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jestem i zawiedziona i nie. uwielbiam ten serial, oglądałam każdy sezon po kilka razy, lubię do niego wracać, nic mi nie poprawia humoru tak jak obejrzenie sobie dwóch odcineczków :D ale 9 sezon był za długi, wszystkie odcinki były podporządkowane ślubowi a tu w ostatnim odcinku rozwód...pojechali po całości, tak samo z tym że Ted wrócił do Robin. Żal po prostu tych całych opowieści jak i tak wszystko wróciło do początku... czytałam kiedyś na filmwebie przypuszczenia dotyczące zakończenia i ktoś pisał, że być może matka nie żyje i dlatego Ted opowiada całą historię. No i masz:P tylko nie spodziewałabym się, że wróci do Robin która przez cały praktycznie czas miała go głęboko w tyłku:P szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, mimo wszystko uwielbiam ten serial i zawsze będzie moim ulubionym, ale ostatnie 10 minut serialu powinno się nie wydarzyć. Serial powinien się skończyć na scenie spotkania Matki z Tedem na stacji ;)
      Nigdy nie pomyślałam, że Ted mógłby opowiadać historię spotkania z Matką dlatego, że nie żyje. W 2 sezonie, gdy Ted dowiedział się, że jego rodzice się rozwiedli, obiecał sobie, że opowie szczegółowo dzieciom historię, jak poznał ich matkę, zawsze myślałam, że to jest powód tej opowieści ;)

      Usuń
  3. E, gdzie moj komentarz zniknal? Google mi go zjadlo?
    Pisalam, ze zakonczenie rozczarowalo mnie na maksa. Tak naprawde wszystko rozbijalo sie o niestabilna emocjonalnie Robin.

    OdpowiedzUsuń